Współpraca

„Tworzycie nową jakość, nowe standardy, a tym samym już teraz robicie zmianę dla Odry.”

mec. Karolina Kuszlewicz

polska adwokatka, działaczka społeczna, feministka, publicystka zajmująca się ochroną praw zwierząt

Dziękuję Wam, osoby odrzańskie, za zaproszenie, bym podzieliła się moimi kilkoma słowami. To Wy i Odra macie dziś najwięcej do powiedzenia – podziwiam Waszą wspólną drogę i dziękuję Wam za nią.

Tworzycie nową jakość, nowe standardy, a tym samym już teraz robicie zmianę dla Odry. Zmianę, która rozciąga się na nieantropcentryczne relacje. Być może Wasz marsz okaże się wydarzeniem nie tylko transformującym poszczególne osoby, ale całe losy stosunków człowieka z przyrodą i kiedyś dzieciaki w szkołach będą się o nim uczyć jako o punkcie, który zmienił bieg historii, jeśli idzie o sprawiedliwość dla przyrody: Odry, rzek, lasów, gór, bagien… Być może ten moment, w którym ruszyliście znad źródeł Odry w grupie nieznanych sobie, choć zupełnie nieprzypadkowych osób, będzie kiedyś niczym ten dzień: 1 grudnia 1955 r., gdy Rosa Parks odmówiła ustąpienia miejsca białemu pasażerowi w autobusie komunikacji publicznej w USA. Ona także żądała sprawiedliwości i mówiła „dość!”. Ten pojedynczy akt oporu odegrał gigantyczną rolą w walce z segregacją rasową – w walce właśnie o podmiotowość.

Każdy ruch potrzebuje takich przełomowych punktów. Wasz opór też nim jest – spokojnym, cierpliwym, choć bardzo stanowczym towarzyszeniem Odrze. Czymś, czego w Polsce jeszcze nie było w wymiarze publicznym. Jest to wybitnie poruszające i mam poczucie, że pracuje na zmianę już teraz, choć, jak to bywa ze zmianami, będzie ona procesem i niekoniecznie od razu zobaczymy jej polityczne efekty.
Jestem uduchowioną racjonalistką. Skrajną pragmatyczką, a jednocześnie orędowniczką tego, co może wydawać się czasem niemożliwe. To dość trudna, acz przynosząca wiele fascynujących odkryć, rola, tworząca wbrew pozorom uzupełniającą się całość. Proszę Was, abyście słuchając moich dalszych słów, o niej pamiętali. Bowiem z jednej strony opowiem o tym, jak wygląda moja najbardziej podstawowa perspektywa, w której w największej ogólności – jestem po prostu istotą czującą, a z drugiej – co sądzę jako adwokatka.

Wydaje mi się, że wiem, jak to jest czuć rzekę, a może trafniej powiedzieć – czuć się z rzeką. Całe swoje dorosłe życie spędziłam tuż obok Wisły, a ostatnie kilka lat miałam okazję bywać nad Odrą we Wrocławiu, niemal codziennie. W zasadzie tak mi się życie układa – wcale nieprzypadkowo – że zawsze, ilekroć mieszkam w mieście, to bardzo blisko rzeki. Maksymalnie 5 minut piechotą. Oddycham rzeką. Witam się z nią codziennym dzień dobry, rozmawiam z nią. Rzekę, przy której żyję, kocham miłością relacyjną.

Boli mnie bardzo, głęboko, w brzuchu, to, co zostało Odrze wyrządzone. Mam poczucie grabieży dokonanej na rzece. Sięgnięcia przez kogoś po coś, co zupełnie mu się nie należało. Napadu. Przemocy. Rozboju. Jestem na to wściekła. Rozpaczam nad tym. A często czuję też najtrudniejszą dla mnie do znoszenia bezsilność, zwłaszcza teraz, gdy znowu słyszymy o tym, że Odra wciąż dźwiga wyzysk człowieka. Czuję Cię Rzeko i to połączenie, choć od niemal roku, wiąże się z bólem, daje też pewien rodzaj siły, a w zasadzie mocy, który na pewno Wy znacie doskonale. To właśnie to poczucie wzajemnego przynależenia i szacunku, znacznie szersze niż doraźne sprawy. Jednoznaczność tego, co ważne. Odra jest ważna. Odra jest. Jest istotą. Pragnę, by czułość dla niej i dla wszystkich rzek stała się częścią powszechnej kultury. Troska wymaga odwagi. Wy jesteście odważnymi ludźmi! Moc zaś to siła i słabość jednocześnie. Umiejętność opłakiwania cierpienia przy jednoczesnym hardym dążeniu do celu. Współczucie i wiedza. Odra potrzebuje takich właśnie ludzi, jestem tego pewna. I ich ma! Tu dziś, obok siebie. Odro – uczestniczko i bohaterko tego dnia!

Jako prawniczka uruchamiam zaś swoją pragmatyczną część, która chce ustalenia i ukarania odpowiedzialnych oraz zmiany prawa, w taki sposób, by ta tragedia, podyktowana patologicznym przeświadczeniem grupki pazernych ludzi, że wolno jest im mieć władzę nad rzeką, się nie powtórzyła. Osobowość prawna dla Odry jest jedną z możliwości, która mogłaby spowodować wzmocnienie ochrony tej rzeki. Odra wówczas byłaby podmiotem prawa i miała zagwarantowaną bezpośrednią reprezentację. Ja stoję jednak na stanowisku, że to całej sprawy nie załatwia. Potrzebujemy gruntowanych zmian systemowych, jeśli chodzi o wszystkie procedury związane z rzekami w Polsce – od systemu pozwoleń wodnoprawnych po zmianę nadzoru ministerialnego. Czy wiecie, kto dziś z ramienia państwa odpowiada za polskie rzeki? Minister Infrastruktury. Tak, ten organ, który generalnie zajmuje się budowaniem z betonu – wylewaniem dróg, mostami, etc. Rzeki zostały więc systemowo sprowadzone już nie tyle nawet do tzw. zasobu przyrodniczego, co do zasobu infrastrukturalnego. Wszystkie rzeki w Polsce powinny stać się odpowiedzialnością ministra właściwego do spraw środowiska. PILNIE. Konieczny jest nowy system monitoringu i służb ochrony rzek. Zaspani urzędnicy pracujący od 7-15 nie zdali egzaminu przy Odrze, ani przy Wiśle, w której sprawie występuję przed sądem. Restrykcyjne przepisy ochronne. Szybkie środki reagowania. To absolutne fundamenty uruchomienia procesów ochronnych. Reprezentacja ma sens wtedy, gdy cały system tworzy jakąś sensowną całość. Teraz nie tworzy.

Potrzebujemy porządnej, wieloaspektowej reformy, która z miernego standardu w duchu zarządzania zasobem przejdzie do odpowiedzialności za potężne, acz delikatne rzeki.

Dlatego jako prawniczka stoję na stanowisku, że o Odrę trzeba walczyć w szerokim kontekście. Dostrzegam w postulacie uznania Odry za osobę prawną coś niezwykle ważnego i fascynującego – to rzucenie wyzwania prawu, które przez stulecia, ba – tysiąclecia! zapierało się, że nie ma żadnych podstaw do uznania podmiotowości nikogo poza człowiekiem i ewentualnie strukturami przez niego wytworzonymi, typu np. spółki. Żądanie w imieniu Odry, by zapisać w ustawie jej osobowość rozszczelnia system, a ten bardzo, ale to bardzo potrzebuje oddechu i szczelin świeżości, bowiem historycznie jest on wykluczający, a potem stopniowo włączający wykluczonych do kręgu podmiotowego traktowania. Dotychczas wszystkie te procesy odbywały się jednak w obrębie ludzkiego gatunku, więc powielały schematy wykluczenia. Aby z nich wyjść trzeba moim zdaniem ustalić na podstawie wielu punktów odniesienia, a zwłaszcza kryteriów biologicznych, jakie cechy przesądzają za tym, że dany byt ma status podmiotu i w ślad za tym ustaleniem – uznać wszystkie istoty spełniające te kryteria za podmioty. Na poziomie indywidulanego odczuwania podpisuję się pod pięknym zdaniem z Nowej Zelandii, że „ja jestem rzeką, a rzeka jest mną”, które głęboko mnie porusza – na poziomie zaś prawnym chcę dążyć do takich rozwiązań, które nie czynią zadość moim poruszeniom, lecz otwierają system na nowe myślenie o podmiotowości. Sprawiedliwość dla Odry to szansa dla wszystkich rzek w Polsce!

6 maja 2023, manifestacja dla Odry, Wrocław