Plemię Odry

Jesteśmy Plemieniem Odry.

Rozpoznajemy w Odrze osobę i chcemy, by prawo uznało Odrę za osobę prawną. Jesteśmy nieformalną grupą wolontariuszy.

17 sierpnia Robert Rient stworzył petycję do Rządu Rzeczypospolitej Polskiej, Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i Prezesa Rady Ministrów w sprawie uznania Odry za osobę prawną. Kolejnym krokiem było spotkanie grupy wolontariuszy, które odbyło się 20 sierpnia. Na spotkaniu nazwaliśmy siebie Plemieniem Odry. Mimo że opowieść o skażeniu rzeki nie jest już na pierwszych stronach gazet, rzeka wciąż nie jest objęta ochroną prawną i przez wielu traktowana jak zasób, droga lub ściek.

W ramach dobrowolnego zaangażowania pracujemy na rzecz Odry i dla Odry oraz dla wszystkich istot ją zamieszkujących. Naszą misją nie jest jedynie stworzenie warunków prawnych dla ustanowienia osobowości prawnej dla Odry. Czujemy się częścią ekosystemu planety. Zdajemy sobie sprawę, że każda część tego ekosystemu ma fundamentalne znaczenie dla zdrowia całości, a także że każda z części posiada swoją osobowość, wyjątkowość, energię, jest żywa, a co za tym idzie, musi być traktowana z szacunkiem, godnością i uważnością. Swoimi działaniami chcemy zmienić sposób narracji dotyczący natury i jej składowych, która jest dla nas podmiotem, siostrą, matką, ojcem, bratem. Postulujemy równość międzygatunkową, ponieważ każda istota na ziemi, pies, łąka, słoń, dąb, góra, komar, drzewo, człowiek ma prawo do zdrowego i pełnego życia. Codziennie, dzięki hojności planety, dostajemy wszystko, co potrzebne, aby żyć. Naszą wdzięczność i miłość wobec darów, jakie otrzymujemy, chcemy wyrazić poprzez działanie na rzecz uznania Odry za osobę prawną, z nadzieją, a nawet pewnością, że rzeczywistość, w której przyszło nam istnieć, możemy kształtować i zmienić na lepsze. Jest to kluczowe, a zarazem niezbędne w czasie trwającego aktualnie kryzysu klimatycznego.

Jako Plemię Odry jesteśmy otwarci na każdą nową osobę chcącą do nas dołączyć. Zapraszamy wszystkie osoby, które szanują rzekę i postrzegają ją jako żywą. Jeśli chcesz wzmocnić swoją obecnością nasze szeregi, napisz do nas: osobaodra@gmail.com

Robert Rient

Angażuję się ponieważ jestem przekonany, że mam wpływ na świat w jakim chcę żyć. Nie jestem tu by czekać, aż ten świat przyjdzie, ale zacząć go tworzyć już teraz. Traktuję rzekę jako osobę, żywą istotę, do której często wracam po wytchnienie, lekcje, spokój, ukojenie i mądrość. Gdy mieszkałem nad brzegiem Odry, ta pewnego razu mnie uzdrowiła, w sensie dosłownym. Poza tym kocham wodę.

Robert Rient – inicjator uznania Odry za osobę prawną i powołania Plemienia Odry. Dziennikarz, pisarz i szaman. Autor książek „Wizje Roślin, czyli pięćdziesiąt roślin leczniczych i jeden grzyb”, „Przebłysk. Dookoła świata – dookoła siebie”, „Świadek”, „Chodziło o miłość” i powieści „Duchy Jeremiego”. Prowadzi Szkołę Szamanizmu, Kursy Podstaw Praktyki Szamanizmu, ceremonie ITO – Intuicyjnego Tańca Opowieści oraz rytuały i ceremonie szamańskie. Autor podcastu „Spokojna Miłość”. Na stałe współpracuje z magazynem „Sens” opisując co miesiąc terapeutyczne metody pracy z ciałem, emocjami, duchem.

Elwira Jóźwiak

Działanie w Plemieniu Odry to dla mnie wykraczanie poza swój lokalny świat. Nie mieszkam blisko Odry, ani nie bywam często w jej towarzystwie, pomimo tego potrzebuję działać dla rzeki, która jest dalej. Dzięki byciu w Plemieniu Odry mam kontakt ze sprawczością w sobie i to daje mi duże poczucie sensu w tym, co robię.

Mieszkam niedaleko Warszawy z mężem, córką, psem i kotem. Uwielbiam spacerowanie, szczególnie w kontakcie z naturą: lasem, wodą, górami. Kocham czytać, zwłaszcza rano, popijając przy tym gorąca kawę. W ostatnim czasie uwielbiam też tańczyć. Z wykształcenia pedagożka specjalna. Jestem w trakcie szkolenia psychoterapeutycznego w Fundacji Studium Psychologii Procesu.

Agata Miros

Jestem w Plemieniu, ponieważ jestem z wody. Jestem wodą, rzeka jest mną. Zatrute rzeki umrą, a my wraz z nimi. To takie proste. A ja chcę żyć w pięknym, zdrowym, dzikim i żywym świecie. Jeśli ktoś ten świat próbuje zniszczyć, to musimy się sprzeciwiać. Po to jest Plemię. I po to, by czuwać, tulić, kochać i żyć.

Agata Miros – choć znad Wisły, jestem w Plemieniu Odry od początku jego istnienia. Mój świat jest nieograniczony, ciągnie się daleko poza miejsce urodzenia, dorzecze, horyzont… Jestem pilotką wycieczek, podróżniczką, fotografką, artystką.

Hubert Szczepan Krzemiński

Zawsze stałem po stronie natury, czy to jako mały harcerz, czy ambasador sojuszu 1% for the Planet. Bardzo chciałem się udzielać i pomóc sprawie. Nie mam wiedzy prawniczej, ale za to mam przyzwoitą wytrzymałość. Więc pomyślałem, że pomogę jak potrafię, bo taki „event”, jak Bieg dla Odry pomoże zainteresować media i opinię publiczną. Chodzenie przez kilka dni z rzędu znudziłoby mi się szybko, więc wymyśliłem, że „małą” traskę przebiegnę :).
Jeśli mogę się przydać sprawie i zostawić ten świat lepszym, niż go zastałem, to będę rad!

Jak chcę to zrobić? Odpowiedź jest prosta: założyć buty i wystartować, a po paru dniach się zatrzymać. Tak, jak Forest Gump:). A mówiąc troszkę poważniej, jak widać po planie, który nie jest ambitny, chce ten dystans przebiec bez napinki.
Najgorsze będą cztery dni od Krosna Odrzańskiego do Dębia – po 8 dniach, będę chciał przebiec 356 km w 4 dni. Plusy tego odcinka – to będę biegł po płaskim:).
Każdego, kto chciałby się przyłączyć, zapraszam! Nie napinam się na kilometry, nie napinam się na czas, tylko na cel.

PS. Mam nadzieję, że Marsz wędrowców nie wyzbiera wszystkich śmieci i będę mógł też przydać się Odrze, zbierając je:).

Dobrosława Grzybkowska-Lewicka

Urodziłam się nad Odrą, we Wrocławiu. To od Odry, podczas spacerów z dziadkiem, odebrałam pierwszą lekcję widzenia większej całości – natury i naszych z nią połączeń, mocy i sprawczości wody. Chociaż już od lat mieszkam z rodziną za granicą, Odra nie przestaje we mnie płynąć.

Z wykształcenia jestem polonistką i historyczką sztuki; niegdyś naukowczyni, potem copywriterka, obecnie pracuję z dziećmi rozwijającymi się w swoim tempie. Kocham i zachwycam się życiem.

Wierzę w to, że nadanie Odrze osobowości prawnej pozwoli w przyszłości lepiej chronić ją i inne rzeki oraz stworzy warunki pod pogłębioną współegzystencję człowieka w przyrodzie. Czuję, jak naszym zadaniem jest uwrażliwianie i poszerzanie pola świadomości – nazwijmy to – „ekologicznej”. Wiem, że takie działanie ma głęboki sens.

Alicja Witucka

Dlaczego dla Odry? Sama pochodzę znad Warty, ale jak wiemy, wody świata i organizmów łączą się i przepływają, więc czuję jedność z przyrodą w każdym miejscu na ziemi. Jestem biologiem z wykształcenia i praktyki zawodowej, a po amatorsku również zajmuję się plastyką. To się doskonale łączy – tematy, które mnie inspirują, zawsze związane są z pięknem natury. Uczyłam biologii w szkole i tam przede wszystkim uwrażliwiałam moich uczniów na potrzeby przyrody, aby oni byli świadomi i zaangażowani, aby mieli możliwości i odwagę do walki w obronie środowiska… Teraz, po zakończeniu pracy zawodowej, nadal staram się oddawać serce działaniom, które nie tylko mogą być skuteczne ekologicznie, ale też przynoszą dobrego ducha i energię innym istotom żyjącym wokół.

Anna Maria Karłowska

Dlaczego?
Dla Mamy Ziemi. Wiem, że każda istota jest moim bratem i siostrą. Nasza Mama jest żywym organizmem, który trzeba poznać, żeby go zrozumieć. Wspólna wędrówka wspiera poznanie. Rzeki to żyły, woda to krew, ruch i życie, ten żywy organizm nie powinien być bezmyślnie zatruwany.

Anna Maria Karłowska – mieszkanka nabrzeża Kłodnicy, dopływu Odry. Tu mieszkam od urodzenia, żyję, teraz też pracuję i widzę stan wód w Polsce. Uwielbiam dziką przyrodę, szczególnie te osobniki, które zdecydowały się żyć w mieście i wyrastać spomiędzy płyt chodnikowych.

Anna Gołębiowska

Od jakiegoś już czasu czuję, że nie chcę być tylko elementem świata urządzanego przez innych wg nie moich wartości, albo bierną jego konsumentką. Jednocześnie nie czuję się lepsza od bobra, czapli, rzeki… bo jesteśmy współzależni. Jesteśmy połączeni. To dobra zależność, jeśli traktujemy naturę z szacunkiem. 

Ważne jest w naszym działaniu uwrażliwianie innych i ukazywanie wartości bytów przyrody. Chcemy zmiany świadomości w postrzeganiu natury, jako czegoś bardzo bliskiego, w czym jesteśmy zanurzeni, a oderwanie człowieka od natury powoduje cierpienie, i jego i natury. 

Jestem nauczycielką uważności, a także poruszam się w przestrzeniach projektowania graficznego i tworzenia stron internetowych, i to tylko niektóre z moich talentów.

Agnieszka Konowaluk-Wrotniak

Gdybym miała opisać moją osobę słowami, które do mnie najbardziej pasują, to powinnam zacząć tak:
Aga – jest jak dzika rzeka raz wolno, innym razem szybko płynąca.
Gdy może meandrować swobodnie – płynie uśmiechając się do słońca.
Ale, gdy ktoś spróbuje wbrew jej naturze ją „wyprostować”- wtedy mętnieje i zaczyna chorować.
Tak, zdecydowanie takie słowa pasują do mnie najbardziej.
Od ponad 25 lat związana jestem z środowiskiem wodnym. Od urodzenia mieszkam nad Odrą. Kędzierzyn-Koźle, Opole, Szczecin. Zawsze blisko niej. Jako instruktor kajakarstwa, strażnik SSR czy prezes Stowarzyszenia Przyrodniczo-Kulturalnego „Pod Prąd” zajmującego się edukacją ekologiczną i ochroną środowiska wodnego – niemalże każdego dnia jestem nad wodą. Poniekąd stałam się jej integralną częścią.
Dla mnie rzeki to świętość! To żyły naszej planety.
I będę powtarzać to do znudzenia. Jak i to, że są żywymi istotami. Gdy one umrą, umrze z nimi cała ludzkość. Rzeka to nie tylko woda. To mięczaki, ryby, ptaki, bobry i my na samym końcu tego łańcucha. Czas to w końcu zrozumieć.
Staram się przemycać jak tylko mogę zwykłym ludziom tą wiedzę. Za pomocą moich zdjęć, wierszy dla dzieci, zajęć edukacyjnych czy choćby krótkich reportaży.

Dlaczego jestem z plemieniem? Ponieważ wierzę, że uda nam się wspólnymi siłami uratować Odrę!
Połączenie świata duchowego ze światem naukowym, artystów, biologów, hydrologów czy nawet sportowców. Różnych na pozór niepasujących do siebie światów, zjednoczonych w jednej słusznej sprawie – maszerujących razem. Pokazujących po drodze cierpienie rzeki i dających nadzieję, że wszystko, co dobre, zwycięży.
Dajmy szansę rzece. Razem.